W 1939 roku logopeda Wendell Johnson wraz ze swoją studentką Mary Tudor w ramach przygotowywanej przez nią pracy magisterskiej, przeprowadził na 22 sierotach logopedyczny eksperyment, który określa się nazwą „Monster Study”.
Diagnoza z dzieciństwa przyczyną jąkania?
Wendell Johnson urodził się w Roxbury w stanie Kansas. W liceum był wyśmiewany ze względu na swoje problemy z mową. Johnson bowiem jąkał się, a także często, pod wpływem stresu, nie był w stanie wypowiedzieć żadnego słowa. Twierdził, że mówił dobrze do 6. roku życia, kiedy to nauczyciel zasugerował jego rodzicom, że zaczyna się jąkać. Jak później stwierdził: „Jąkanie nie zaczyna się w ustach dziecka, ale w uchu rodzica”.
„Potrzebowałem logopedy więc nim zostałem”
W 1926 roku Wendell Johnson przybył na Uniwersytet w Iowa City, który wówczas słynął z badań nad jąkaniem i rozpoczął tam naukę w tym właśnie kierunku. Opowiadając o tej decyzji Johnson mówił „Zostałem logopedą, bo go potrzebowałem”. Warto zauważyć, że logopedia wówczas dopiero walczyła o uznanie jej za odrębną dyscyplinę nauki, a Uniwersytet w Iowa City był jej najważniejszym ośrodkiem. W związku z powyższym uniwersytet ten skupiał wokół siebie grupę jąkających się studentów, którzy przeprowadzali na sobie liczne eksperymenty mające na celu rozwiązanie ich „problemu”. Eksperymenty te często były dość ekstrawaganckie. Studenci między innymi podpinali się do elektrod lub strzelali z broni blisko ucha, by sprawdzić czy strach wpływa na jąkanie.
Przygotowania do eksperymentu czyli wybór, który zmienił życie badanych
W 1938 roku Johnson, jako adiunkt na Uniwersytecie w Iowa, zaproponował swojej studentce Mary Tudor, aby sprawdziła czy zasugerowanie niejąkającym się dzieciom, że się jąkają, sprawi, że tak się stanie.
Badania rozpoczęły się 17 stycznia 1939 roku w związanym z Uniwersytetem w Iowa Domu Sierot Żołnierzy i Marynarzy w Davenport. Mary Tudor wybrała 22 sieroty, w tym 10, które uznane zostały przez nauczycieli za jąkające się oraz 12 nie mających takiego problemu. Dzieci jąkające się zostały podzielone na dwie grupy: IA i IB. Pierwszej grupie (IA) powiedziano, że nie mają żadnych problemów w wypowiadaniu się, natomiast drugiej (IB) wprost oświadczono, że ich mowa jest tak zła jak mówią inni i muszą nad nią popracować. Podobnie dzieci niejąkające się również podzielono na dwie grupy: IIA i IIB. Pierwszej grupie dzieci (IIA), wmówiono, że zaczęły się jąkać i koniecznie muszą to naprawić, natomiast pozostała grupa dzieci niejąkających się (IIB) stała się tak zwaną grupą kontrolną.
Nietrudno się zatem domyślić, że dzieci należące do grupy IIA (niejąkające się, którym wmówiono, że się jąkają) w skutek eksperymentu poniosły ogromne szkody w zakresie rozwoju ich kompetencji komunikacyjnych i społecznych.
Początki były dobre
Rozpoczynając swoje badania Mary Tudor przetestowała IQ każdego z dzieci. Wówczas popularna była bowiem teoria, że jąkanie się wynika z braku równowagi mózgowej. Uważano na przykład, że jeśli ktoś urodził się leworęczny, a używał prawej ręki, to impulsy nerwowe w mózgu nie działały prawidłowo, wpływając na jego mowę. Z powyższą teorią nie zgadzał się Johnson, ale zasugerował Tudor, aby to sprawdziła. Wyniki badań w tym zakresie jednoznacznie wykazały brak korelacji pomiędzy leworęcznością, a jąkaniem.
„Właściwy” eksperyment
Eksperyment trwał dokładnie pół roku (od stycznia do maja 1939 roku). Polegał on na tym, że Tudor jeździła co kilka tygodni do Domu Sierot Żołnierzy i Marynarzy w Davenport i przeprowadzała z każdym dzieckiem 45 minutową rozmowę na temat jego mowy.
Dzieciom jąkającym się Tudor mówiła, aby nie zwracały uwagi na to co na temat ich wypowiedzi mówią inni, a także sugerowała, że jąkanie się jest jedynie przejściowe i dzieci z tego „wyrosną”.
Dzieciom niejąkającym się z grupy IIA Tudor sugerowała natomiast, że nauczyciele i personel mają wiele zastrzeżeń co do ich mowy, a one same muszą zrobić wszystko, aby uniknąć jąkania. Co więcej Tudor nakazywała im, by nie wypowiadały się, jeżeli nie mogą tego zrobić prawidłowo oraz wskazywała na inne jąkające się osoby mówiąc, że u nich proces jąkania zaczynał się właśnie tak samo jak u badanego dziecka.
Konsekwencje
Na negatywne efekty eksperymentu nie trzeba było długo czekać, bowiem już przy drugiej sesji dzieci z grupy IIA utraciły chęć mówienia, a u niektórych zaobserwowano zachowania charakterystyczne dla jąkania się. Dzieci stały się rozdrażnione, wycofane, przestały utrzymywać kontakty z rówieśnikami, a ich wyniki w edukacji znacznie się pogorszyły.
Badania odbiły się na całym życiu dzieci z grupy IIA. Wszystkie dzieci należące do tej grupy zaczęły zachowywać się jak jąkający (sapały, nerwowo przełykały, zaciskały usta), pomimo że wypowiadały się prawidłowo.
Przykładem może być Mary Korlaske, która podczas badania miała 12 lat, a dwa lata po zakończeniu eksperymentu uciekła z sierocińca i trafiła do ośrodka o zaostrzonym rygorze. W rozmowie telefonicznej udzielonej już jako dorosła osoba powiedziała, że eksperymencie zrujnował jej całe życie, ale nigdy nie była w stanie opowiedzieć o tym co ją spotkało.
Wyrzuty sumienia
Mary Tudor, widząc negatywny wpływ eksperymentu na dzieci z grupy IIA, trzy razy po oficjalny zakończeniu eksperymentu wróciła do sierocińca, by zapewnić tym dzieciom bezpłatną opiekę logopedyczną. Próbując naprawić swoje błędy ponownie przeprowadziła ze wszystkim dziećmi z grupy IIA rozmowy, w których powiedziała im, że się nie jąkają.
Johnson ukrywał. Studenci pamiętali
Johnson wolał jednak ukryć całą sprawę. Praca magisterska Mary Tudor złożona w 1939 roku z dedykacją dla Johnsona została przez niego przemilczana. Promotor nie nadzorował jej publikacji, a także nie umieścił jej na liście badań nad jąkaniem Uniwersytetu w Iowa.
Praca magisterska Tudor dostępna była jednak w uniwersyteckiej bibliotece, a studenci którzy o niej słyszeli nazywali ją „Monster Study”.
Prawda wyszła na jaw po latach
Eksperyment nadzorowany przez Johnsona nie pozostał bez echa, jednak uwagę mediów zwrócił dopiero w 2001 roku. Po serii artykułów w ogólnokrajowych gazetach wielu badaczy porównywało ten eksperyment do eksperymentów prowadzonych przez nazistów w czasie II Wojny Światowej. Johnson, który dla wielu amerykańskich logopedów jest autorytetem, utracił swój nieskazitelny wizerunek, jednakże jego zwolennicy twierdzą, że przeprowadził ten eksperyment, ponieważ mocno wierzył, że przyniesie on większe dobro i być może pomoże tysiącom innych jąkających się dzieci.
Bibliografia:
- Tudor M., An Experimental Study of the Effect of Evaluative Labeling of Speech Fluency, University of Iowa 1939.
- Reynolds G., The Stuttering Doctor’s „Monster Study”, The New York Times 16 marca 2003 r.
- Silverman F. H., The „Monster” Study, J. Fluency Discord 13 (1988), 225-231.
Straszne… Ale kto z nas sie nie myli. Tak naprawde szkoda tej biednej studentki.
Mi nie szkoda głupiej studentki , choć nie tylko ona jest odpowiedzialna za to co robiła , mi szkoda dzieci , sierot i tak już pokrzywdzonych przez los . Proszę sobie wyobrazić , że pani dziecko trafia do sierocińca , a ktoś wykorzystuje je do podobnego eksperymentu …
Cóż, jesteśmy prawie 100 lat później i obecnie przy przyklasakach eksperymentują jawnie ” szczepionki ” na oklamywanych i zastraszanych obywatelach, dorosłych zresztą.