LogopediaPrawo

Co dalej z zawodem logopedy?

Pod koniec listopada 2019 roku Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej poinformowało, że trwają wstępne prace nad projektem ustawy, która będzie kompleksowo regulowała uzyskiwanie kwalifikacji, zasady wykonywania oraz doskonalenia zawodowego nieuregulowanych ustawowo zawodów medycznych, wśród których wymieniony został zawód logopedy.

Co zawiera ministerialny projekt i jaki jest cel wprowadzenia ustawy?

Projekt, którego treść do dziś nie została opublikowana, zgodnie z twierdzeniami Ministerstwa Zdrowia, zakłada uregulowanie wymagań kwalifikacyjnych dla zawodu logopedy oraz kilkunastu innych zawodów medycznych takich jak między innymi zawód dietetyka, asystenta dentystycznego, protetyka słuchu czy elektroradiologa.

Jako cel wprowadzenia powyższej regulacji Ministerstwo Zdrowia wskazało potrzebę zabezpieczenia właściwej jakości świadczeń zdrowotnych udzielanych przez osoby wykonujące zawody medyczne objęte omawianymi pracami resortu.

Pandemia wstrzymała prace legislacyjne. Czy to źle?

Aktualnie ze względu na panującą pandemię, Ministerstwo Zdrowia skupione jest na rozwiązywaniu innych problemów w zakresie zdrowia publicznego, a tym samym próżno oczekiwać jakichkolwiek postępów w wyżej opisanych pracach legislacyjnych.

Jednak wstrzymanie lub spowolnienie prac nad przytoczonym projektem niekoniecznie należy uważać za niekorzystne dla logopedów. Pomimo panującego de facto „bezprawia” w kwestii uregulowania ich zawodu, unormowanie go wspólnie z kilkunastoma innymi zawodami medycznymi o zupełnie innej specyfice może okazać się rozwiązaniem nietrafionym i przysparzającym wielu problemów.

Ustawa? Tak, ale na „naszych” zasadach…

Oczywiście logopedzi muszą walczyć o swoją ustawę zawodową, która ze względu na postęp w zakresie logopedii oraz prawodawstwa, a także ze względu na chęć zapewnienia przez państwo wysokiej jakości usług z zakresu opieki medycznej, prędzej czy później wejdzie w życie. Ustawa ta powinna jednak przyjąć kształt, wywalczonej w trudach, ustawy o zawodzie fizjoterapeuty, a nie jednego „zbiorczego” rozwiązania dla wielu zawodów. Odrębna ustawa zawodowa pozwalałaby bowiem logopedom na pełne dostosowanie zawartych w niej przepisów do charakterystyki ich pracy, a także na stworzenie własnego samorządu zawodowego oraz indywidualnie dostosowanych zasad etyki zawodowej.

To nie pierwszy taki projekt. Co tracą logopedzi nie mając swojej ustawy zawodowej?

Co ciekawe proponowane przez Ministerstwo Zdrowia rozwiązania w postaci uregulowania kilkunastu zawodów medycznych w jednym akcie prawnym nie są pomysłem nowym, a stanowią w zasadzie powielenie błędów poprzedników. Pierwsze próby uregulowania zawodu logopedy podjęte zostały już w 2007 roku, jednakże ze względu na skrócenie V kadencji Sejmu projekt ustawy o niektórych zawodach medycznych nigdy nie stał się przedmiotem obrad. Wyżej wymieniony projekt, pomimo że dotknięty zasadniczym błędem, wprowadzał liczne regulacje, konieczne dla zabezpieczenia właściwej jakości usług świadczonych przez logopedów. Zawarte w powyższym projekcie przepisy nakładały bowiem na osoby chcące wykonywać jeden z objętych nim zawodów  medycznych konieczność spełnienia określonych warunków, które choć wydają się być oczywiste, to do dziś nie zostały wprowadzone[1]. Wśród tych warunków należy wymienić między innymi: odpowiedni stan zdrowia, znajomość języka polskiego w stopniu umożliwiającym wykonywanie danego zawodu, niekaralność za przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu i wolności seksualnej, a także posiadanie odpowiednich kwalifikacji stwierdzonych dyplomem, świadectwem lub innym dokumentem. Przygotowane wówczas przez Ministerstwo Zdrowia regulacje wprowadzały również rejestr osób uprawnionych do wykonywania zawodów medycznych, tajemnicę zawodową, regulowały zasady doskonalenia zawodowego, a także zasady odpowiedzialności zawodowej. Powyższe unormowania uznać należy zatem za niezwykle istotne, a ich brak za wysoce niekorzystny dla wszystkich logopedów, a także ich pacjentów. Przestawienie powyższych regulacji pokazuje również jak wiele logopedzi tracą nie posiadając swojej ustawy zawodowej.

Podobny projekt ustawy o niektórych zawodach medycznych i zasadach uzyskiwania tytułu specjalisty w innych dziedzinach mających zastosowanie w ochronie zdrowia przygotowany został również w 2009 roku po objęciu resortu zdrowia przez Minister Ewę Kopacz. Projekt ten podobnie jak jego poprzednik został zwrócony do Ministerstwa Zdrowia z powodu braku możliwości zakończenia dotyczących go prac w ówczesnej kadencji Sejmu i Senatu.

Logopedzi! Walczcie o swoje prawa!

W nawiązaniu do powyższego zauważyć należy, że logopedzi już dziś mogą przewidzieć jakie regulacje będzie zawierał przygotowywany przez resort zdrowia projekt ustawy obejmującej nieuregulowane dotychczas zawody medyczne i powinni bacznie obserwować działania ustawodawcy. W żadnym wypadku logopedzi nie powinni jednak zgadzać się na uregulowanie ich zawodu wspólnie z innymi zawodami medycznymi, ale powinni wykorzystać najbliższe kilka lat na walkę o swoją ustawę zawodową i sami tę ustawę ukształtować. Bez względu na fakt czy aktualne prace resortu zdrowia zakończą się wprowadzeniem w życie planowanej ustawy czy też nie, prędzej czy później rozwiązania ustawowe definiujące i regulujące zawód logopedy wejdą w życie. Zatem dziś logopedzi nie powinni dyskutować nad tym czy konieczne jest wprowadzenie ustawy regulującej ich zawód, a raczej powinni rozpocząć dyskusję nad jej kształtem, by w przyszłości nie zostać zaskoczonymi działaniami ustawodawcy.


[1] Pomijając odrębnie uregulowane warunki jakie muszą spełnić logopedzi zatrudnieni w placówkach ochrony zdrowia lub placówkach oświatowych.

Bibliografia:

  1. Druk nr 1553 z dnia 14 marca 2007 roku, www.orka.sejm.gov.pl (dostęp: 8.02.2020 r.).
  2. Pismo Departamentu Kwalifikacji Medycznych i Nauki Ministerstwa Zdrowia z dnia 18 listopada 2019 r. (KNM.0213.192.2019) niepublikowane.
  3. Projekt ustawy o niektórych zawodach medycznych i zasadach uzyskiwania tytułu specjalisty w innych dziedzinach mających zastosowanie w ochronie zdrowia, www2.mz.gov.pl (dostęp 8.02.2020 r.)

13 komentarzy

  1. Tego właśnie potrzebujemy w logopedii. Na zachodzie reguluje się nawet „najprostsze” zawody medyczne, a u nas… A u nas samowolka. Ja wiem, że ustawa to też masa obowiązków ale nie bądźmy egoistami i dbajmy o pacjentów. Koniec z logopedią online i innymi tego typu pomysłami.

    1. Ja zrobiłam studia z logopedii w formie licencjatu i potem podyplomowo ale online nie mogę powiedzieć , że ta forma jest gorsza bo przez cały czas się dokształcam i nieustannie szkolę w ogromnym wachlarzu tematycznym do tego przyjmuje w domu i ćwiczę z różnymi zaburzeniami. Nie krytykujecie ludzi za ich studia tylko sprawdzajcie sami co oni potrafią i jak ta praca wpływa na wasze dzieci. Pozdrawiam

  2. Jestem studentką logopedii w systemie 3+2. Szanuję to, że kiedyś nie można było zrobić studiów pięcioletnich z logopedii i wiem, że osoby które wtedy kończyły logopedię są dobrymi specjalistami. Ale skoro dziś ktoś mając do wyboru lepsze, dłuższe wykształcenie i idzie na łatwiznę i wybiera studia podyplomowe, jeszcze w formie online… To chyba tylko pacjent na tym traci i o tym powinniśmy myśleć. Dziękuję za ten artykuł.

    1. Wybór studiów podyplomowych to przecież wcale nie jest droga na skróty, żeby takie ukończyć trzeba mieć minimum 3 letni licencjat za sobą co w połączeniu z 2 letnią podyplomówką daje 5 lat. Jakość studiów podyplomowych to natomisat temat rzeka. Ja jestem po 5 latach pedagogiki i 2 latach podyplomówki. Szłam z zapałem po wiedzę wyszłam praktycznie z niczym. Miały być porządne studia a przez pandemię wyszło jak wyszło. W moim wypadku jest to bardzo okrężna droga która nie była nastawiona na łatwiznę. A fakt, że poziom studiów mnie rozczarował tylko dokłada mi pracy i kosztów bo przez kolejne lata będę zmuszona nadrabiać braki.

      1. Aby podjąć studia podyplomowe z logopedii należy mieć ukończone studia magisterskie. Czyli jest to droga 5+2 (lub 3+2+2) co daje nam 7 lat edukacji. Myślę, że nie jest to droga na skróty.

  3. Oby nie skończyło się tak jak z ustawą o zawodzie psychologa, która ma już jakieś dwadzieścia lat i do tej pory chyba nie powstał do niej akt wykonawczy, nie powołano wykazanych tam instytucji… i w świetle tych przepisów żaden psycholog w Polsce nie wykonuje swojego zawodu „legalnie”. Nawiasem mówiąc jest ciekawa analiza obecnego stanu prawnego w zakresie wykonywania zawodu logopedy, dostępna z resztą publicznie https://docplayer.pl/1258779-Wykonywanie-zawodu-logopedy-w-polsce.html . Jeżeli nowe regulacje byłyby analogiczne do tych dotyczących fizjoterapeutów, przyniosłyby sporo nowych obowiązków, jak na przykład prowadzenie dokumentacji medycznej. I nie chodzi tu wcale o dziennik zajęć trzymany w biurku :).

    1. Ale logopedzi nie pracują tylko w szkołach, przedszkolach i prywatnych gabinetach. Wielu logopedów pracuje w szpitalach i poradniach przyszpitalnych albo POZ, gdzie ową dokumentację medyczną prowadzą.
      Myślę, że PZL już takie prace robił, ale nie zostało to sfinalizowane. Chyba sami logopedzi nie potrafią się dogadać. Wieczny spór o korzenie logopedii czy szukać ich w pedagogice czy lingwistyce?

      1. Ale 5 lat studiów nielogopedycznych. PEDAGOGIKA TO NIE JEST W ŻADEN SPOSÓB PODOBNA DO LOGOPEDII! Logopedia to typowo medyczny zawód. Zrozummy wreszcie ten podział. Pedagog uczy, przystosowuje do życia (również niepełnosprawnych), a logopeda leczy. Jest o tym bardzo bogate orzecznictwo, które właśnie wskazuje, że logopeda to zawód medyczny a pedagog pedagogiczny. Jeśli ktoś wierzy, że studia podyplomowe lub specjalizacja na filologii polskiej sprawi że stanie się logopedą to niestety . Kiedyś jak najbardziej bo polska logopedia była na zupełnie innym poziomie. Dziś jeśli ktoś wybiera podyplomówkę lub specjalizację to niestety idzie na skróty i moim zdaniem nie powinno być takiej możliwości.

      2. Z całym szacunkiem dla wszystkich Pań/Panów logopedów po podyplomówkach, ale czymś innym jest skończyć licencjat i magisterkę z logopedii w trybie dziennym, a czymś innym jest skończyć pedagogikę i później 3-4semestry podyplomowki ( nie mówiąc juz o studiach w trybie online, bo to jest jakaś kompletna pomyłka). Oczywistym jest, ze nie da się otrzymać wiedzy na takim samym poziomie. Mnie, po studiach dziennych irytuje fakt, ze ktoś w 1,5roku ma takie same uprawnienia jak ja, czy moje koleżanki i koledzy, którzy musieli włożyć trochę więcej wysiłku i na szczęście otrzymali większą dawkę kompletnej wiedzy z zakresu m.in. anatomii, neuroanatomii ( zajęcia na Uniwersytecie Medycznym), działania układu stomatognatycznego, wiedzę z zakresu fonetyki i fonologii itp. Według mnie jest to niedorzeczne i ze szkoda wyłącznie dla pacjentów!!! Nie mówiąc już o tym, ze ktoś nazywa się po takich studiach logopedą z doświadczeniem… zart. Oczywiście można się doszkolić samodzielnie,
        Uczestnicząc w kursach oraz czytając dużo branżowej literatury i być świetnym specjalista, ale wiedza bazowa jest na zupełnie innym poziomie. Uwazam, ze jak najszybciej ta sytuacja powinna zostać uregulowana prawnie, bo gabinety logopedyczne prowadzone przez osoby po podyplomówkach wyrastają jak grzyby po deszczu. 🤭

  4. PRACUJĘ 22 LATA W OCHRONIE ZDROWIA I ZARABIAM OD PÓŁ ROKU 3300 TO WRĘCZ JAŁMUŻNA TYM BARDZIEJ W OBECNEJ SYTUACJI WIĘC GDZIE DO PODATKU DLA KLASY ŚREDNIEJ GDZIE WYMÓG 5701 ZŁ PIELĘGNIARKI CZY SKLEPOWE BEZ STUDIÓW I DOSZKALANIA ZARABIAJĄ DWA RAZY TYLE . MOŻE POWALCZMY O GODZIWE ZAROBKI A NIE TYLKO CIĄGLE O NADAWANIU OBOWIĄZKÓW I STAWIANIU WYMAGAŃ

  5. DLACZEGO OSOBY ZE ZWIĄZKU LOGOPEDÓW PRACUJĄCE W MINISTERSTWIE NIE WALCZĄ O GODZIWE PŁACE I WARUNKI PRACY LOGOPEDÓW W OCHRONIE ZDROWIA . TERAZ NIECH DZIAŁAJĄ BO CHCĄ WRZUCIĆ NAS DO JEDNEGO WORKA Z TECHNIKAMI RADIOLOGI, HIGIENISTKAMI I INNYMI MAJĄCYMI NIŻSZE WYKSZTAŁCENIA I NIE PONOSZĄCYMI TAKIEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA PRACĘ Z PACJENTAMI Z RÓŻNYMI ZABURZENIAMI. WALCZMY JAK INNE ZAWODY

Skomentuj Kasia Anuluj pisanie odpowiedzi

Konrad Drezno
Prawnik, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II, członek Okręgowej Izby Radców Prawnych w Lublinie, autor artykułów naukowych oraz prelegent na konferencjach naukowych.